Getty Images
Kultura kształtuje się nie tylko na kazaniach, ale także w fotelu reżysera, nie tylko w kościelnych nawach, ale także na planach filmowych. Historie, które docierają do milionów ludzi przez filmy, telewizję, podcasty czy media społecznościowe, mają ogromny wpływ na kształtowanie przekonań publicznych, często większy niż setki kazań. Chociaż wiele z tych opowieści promuje treści sprzeczne z wartościami biblijnymi, rośnie ruch chrześcijan, którzy odmawiają bycia jedynie pasywnymi obserwatorami.
Zamiast czekać na odnowę kulturową, dlaczego nie stać się jej częścią? Dlaczego nie spojrzeć na siebie jako na tych, którzy mogą inicjować zmiany? Czy nie lepiej jest tworzyć książki, artykuły, scenariusze, muzykę i sztuki wizualne — twórcze dzieła, które stwarzają przestrzeń dla Chrystusa i podnoszą standardy? Zamiast schodzić na dno, które zdaje się celebrować Hollywood, możemy unosić kulturę ku prawdzie, pięknu i odkupieniu.
Chwyt świeckich wpływów może wydawać się nieprzenikniony — ale żaden uścisk nie jest silniejszy niż ten Chrystusa. On nas zachęca: „Większe rzeczy niż te uczynicie, gdyż Ja idę do Ojca” (Jana 14:12, Biblia Warszawska). Jesteśmy teraz Jego rękoma i nogami, powołanymi i umocnionymi przez Ducha Świętego. Nie brakuje nam zdolności. Mamy umysł Chrystusa i moc Ducha Świętego. To, czego nam potrzeba, to duchowa odwaga i prorocza pilność, by wnieść nasze namaszczenie poza mury kościoła i umieścić je w centrum kultury.
Kevin i Sam Sorbo, Jonathan Cahn oraz aktor Robert Davi, którzy robią to właśnie: tworzą i promują treści, które podnoszą prawdę, zamiast ją burzyć. Są to osoby, które kształtują kulturę, podejmują ryzyko, aby wartości biblijne były eksponowane, a nie uciszone. Ale to nie dotyczy tylko celebrytów. Każdy wierzący ma głos i wpływ. Niezależnie od tego, czy piszesz, tworzysz, malujesz, uczysz czy po prostu wspierasz media oparte na wartościach wiary, masz swoją rolę w odrodzeniu kultury.
Wprowadzając boską kreatywność w świat, dajemy ludziom możliwość „spróbować i zobaczyć, że Pan jest dobry”. Kto jesteśmy, by twierdzić, że im to nie przypadnie do gustu? Nadszedł czas, aby Kościół przeszedł od krytyki do twórczości. Od narzekania na kulturę do jej kształtowania. Od unikania platform naszych czasów do ich zajmowania z prawdą, łaską i kreatywnością prowadzoną przez Ducha.
To nie chodzi o sławę — chodzi o wierność. Jako chrześcijanie, nigdy nie zostaliśmy powołani do cofania się. Zostaliśmy wezwani, by być solą i światłem. Nie ukrywać się. Nie milczeć. Być obecnym, kreatywnym, zaangażowanym. Jeśli naprawdę wierzymy, że Ewangelia przemienia życie, dlaczego mielibyśmy ją ukrywać w obszarach, które kształtują sposób myślenia, czucia i wierzenia ludzi? Arena kultury nie jest wrogiem — to pole misyjne. Czy to poprzez opowiadanie historii, tworzenie filmów, muzykę, dziennikarstwo czy sztukę, nadszedł czas, aby chrześcijanie aktywnie uczestniczyli w dyskusji. Nie z arogancją, ale z namaszczeniem. Nie po to, aby dominować, lecz aby wpływać i ucznić.
W świecie, w którym tak wielu gubi drogę, rezygnacja ze sceny to nie strategia — to milczenie. A kto wie? Jeśli wystarczająca liczba wierzących, prowadzonych przez Ducha, podejmie się tego zadania z odwagą, kreatywnością i ogniem ożywienia, możemy przyczynić się do zapoczątkowania przebudzenia ostatnich dni, które od dawna zapowiadali prorocy — i którego nasze pokolenie tak bardzo potrzebuje.
Kirk Peter Johanson







