Eutanazja w Urugwaju: kontrowersje
Ustawa, która w Senacie zdobyła poparcie 20 głosów przy 11 przeciwnych, wcześniej została zaakceptowana przez Izbę Deputowanych w sierpniu, gdzie stosunek głosów wyniósł 64 za do 29 przeciw. Projekt, zgłoszony przez rządzącą partię Frente Amplio, przewiduje możliwość zakończenia życia dla osób pełnoletnich, w pełni świadomych swojej decyzji, które zmagają się z nieuleczalnymi chorobami lub cierpią z powodu nieznośnego bólu. Dokument czeka teraz na regulacje ze strony władz wykonawczych, co oznacza, że jego ostateczny kształt może jeszcze ulec zmianom. Niemniej, już teraz budzi on ogromne emocje, dzieląc społeczeństwo na zwolenników prawa do godnego umierania i tych, którzy widzą w nim zagrożenie dla świętości życia.
Sprzeciw wobec ustawy płynie przede wszystkim ze środowisk religijnych. Kościół Katolicki, reprezentowany przez biskupa Martína Péreza Screminiego, wyraził zdecydowane stanowisko, wskazując na moralne konsekwencje takiego prawa. Podobne obawy podzielają wspólnoty ewangelikalne, w tym pastor Louder Garabedian z organizacji CREU, który podkreśla, że zamiast legalizacji eutanazji należy rozwijać opiekę paliatywną. Ta forma wsparcia, skoncentrowana na łagodzeniu cierpienia i towarzyszeniu osobom w ostatnich chwilach życia, jest według wielu środowisk wierzących jedyną drogą zgodną z Bożym zamysłem. W Piśmie Świętym znajdujemy przecież słowa, które przypominają o wartości każdego życia: „Czyż nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3:16 BW). To wezwanie do szacunku dla ciała i duszy, które są darem Stwórcy, pozostaje dla wielu fundamentem sprzeciwu wobec eutanazji.
Nie można jednak ignorować argumentów zwolenników ustawy, którzy wskazują na konieczność respektowania autonomii człowieka, zwłaszcza w obliczu cierpienia, którego nie da się uśmierzyć. Dla wielu osób prawo do decyzji o własnym życiu, także w jego końcowym stadium, jest wyrazem wolności i godności. Urugwaj nie jest zresztą odosobniony w swoim podejściu. W regionie Ameryki Łacińskiej eutanazja została już wcześniej zalegalizowana w Kolumbii, gdzie obowiązuje od 1997 roku i została rozszerzona w 2021, a także w Ekwadorze, gdzie decyzja Sądu Najwyższego z 2024 roku otworzyła drogę do jej stosowania. Te przykłady pokazują, że debata nad tym trudnym zagadnieniem nie dotyczy jedynie jednego kraju, lecz całego kontynentu, a nawet świata.
Warto jednak zadać sobie pytanie, czy prawo do śmierci nie prowadzi nas na niebezpieczną ścieżkę, gdzie wartość życia ludzkiego może być stopniowo deprecjonowana. Historia pokazuje, że tam, gdzie granice moralne zostają przesunięte, często dochodzi do nadużyć.
Czy społeczeństwo, które akceptuje eutanazję, będzie w stanie uchronić najbardziej bezbronnych – chorych, starszych, tych, którzy mogą czuć się ciężarem dla swoich bliskich – przed subtelną presją, by zakończyć swoje życie?
Pismo Święte przypomina nam o obowiązku troski o bliźniego: „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego” (Mt 22:39 BW). Czy w świetle tych słów możemy zaakceptować rozwiązanie, które w istocie może prowadzić do porzucenia cierpiących w ich najtrudniejszych chwilach?
Alternatywą, którą proponują środowiska religijne w Urugwaju, jest rozwój opieki paliatywnej. To podejście, które nie tylko łagodzi fizyczny ból, ale także otacza chorego wsparciem duchowym i emocjonalnym, pozwala na godne przeżycie ostatnich dni życia. W wielu krajach, gdzie opieka paliatywna jest dobrze rozwinięta, pacjenci i ich rodziny doświadczają pokoju, który wynika z poczucia bliskości i troski. Dlaczego zatem nie skierować wysiłków na ten obszar, zamiast szukać rozwiązań, które budzą tak wiele wątpliwości moralnych? W Urugwaju wspólnoty wiernych wzywają do inwestowania w życie, a nie w śmierć – do budowania społeczeństwa, które nie odwraca się od cierpiących, lecz wyciąga do nich pomocną dłoń.
Decyzja Senatu Urugwaju to nie tylko kwestia prawna, ale także głęboko duchowa. Stawia nas przed pytaniem o to, kim jesteśmy jako ludzie i jakie wartości chcemy przekazywać przyszłym pokoleniom. Czy mamy prawo decydować o końcu życia, czy raczej naszym obowiązkiem jest chronić je za wszelką cenę, nawet w obliczu największego cierpienia? Pismo Święte daje nam jasną wskazówkę, przypominając, że nasze życie nie należy wyłącznie do nas: „Albowiem nie mamy tu miasta stałego, ale tego przyszłego szukamy” (Hbr 13:14 BW). Ta perspektywa każe nam spojrzeć na doczesne cierpienie jako na przejściowe, a jednocześnie wzywa do tego, byśmy nieustannie troszczyli się o tych, którzy są wśród nas najsłabsi.
Debata nad eutanazją w Urugwaju nie zakończy się wraz z wejściem ustawy w życie. Przeciwnie, wydaje się, że dopiero teraz rozgorzeje na dobre, angażując nie tylko polityków i prawników, ale także zwykłych obywateli, którzy muszą zmierzyć się z pytaniami o sens życia i śmierci. Warto, by w tej dyskusji nie brakowało głosu tych, którzy przypominają o świętości każdego oddechu o tym, że człowiek, nawet w największym cierpieniu pozostaje obrazem Boga.
O prześladowaniu ewangelików:

Kronika miasta Boguszów-Gottesberg (Boża Góra) – kliknij, aby dowiedzieć się więcej
Kirk Peter Johanson







