Nowe prawo przewiduje surowe konsekwencje dla tych, którzy ośmielą się naruszyć jego postanowienia. Osoby zawierające lub ułatwiające małżeństwa dziecięce mogą zostać skazane na karę pozbawienia wolności od dwóch do trzech lat oraz grzywny. W przypadku braku zapłaty grzywny grożą dodatkowe sankcje.
Szczególne obowiązki nałożono na osoby przeprowadzające ceremonie zaślubin, rejestratorów oraz sekretarzy rad związkowych, ich zadaniem jest weryfikacja tożsamości stron, a uchybienie temu obowiązkowi może skutkować rocznym więzieniem i grzywną. Co istotne, przestępstwa związane z małżeństwami dziecięcymi będą ścigane z urzędu, bez możliwości zwolnienia za kaucją czy zawarcia ugody. Ustawa idzie jeszcze dalej, uznając takie związki za nieważne w przypadkach porwania, handlu ludźmi czy przymusu, choć dzieci urodzone w takich związkach zachowują status prawowitych, a obowiązek ich utrzymania spoczywa na ojcu.
Przepisy te zastępują kolonialną regulację z 1929 roku i nakładają na władze prowincji obowiązek opracowania szczegółowych zasad wdrażających ustawę w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. Choć intencje ustawodawców wydają się jasne i szlachetne, decyzja ta spotkała się z ostrą krytyką ze strony opozycji. Partia Jamiat Ulema-e-Islam-Fazl, pod przywództwem Younusa Aziza Zehriego, oraz Asghar Tareen, wyrazili zdecydowany sprzeciw, twierdząc, że ustawa stoi w sprzeczności z zasadami islamu. Zapowiedzieli oni zaskarżenie przepisów do sądu, co może zapowiadać długą batalię prawną. Z kolei premier Beludżystanu, Sarfraz Bugti, podkreślił, że proces legislacyjny odbył się w duchu demokratycznym i zyskał poparcie większości zgromadzenia.
O prześladowaniu ewangelików:

Kronika miasta Boguszów-Gottesberg (Boża Góra) – kliknij, aby dowiedzieć się więcej
Kirk Peter Johanson








