
Diagnoza jak wyrok
W styczniu 2024 roku Peter Sefton-Williams, emerytowany dziennikarz, otrzymał diagnozę stwardnienia zanikowego bocznego, która była dla niego jak wyrok. Myśl o nieuchronnym pogorszeniu stanu zdrowia i utracie kontroli nad własnym życiem skłoniła go do rozważań nad samobójstwem. Jednak dalsze badania wykazały, że prawdopodobnie cierpi na wieloogniskową neuropatię ruchową – chorobę uznawaną za uleczalną. Ta nowina była dla niego jak dar od Boga, szansa na nowe życie, na które nie liczył.
Obawy wobec legalizacji eutanazji
Teraz już 71-letni Sefton-Williams, wyraża swoje obawy wobec propozycji ustawy w Anglii i Walii, która miałaby umożliwić eutanazję niektórym dorosłym. W artykule dla „The Spectator” podkreśla, że nawet najlepsi specjaliści mogą popełniać błędy diagnostyczne, co prowadzi do przedwczesnych decyzji o zakończeniu życia. Jego historia jest świadectwem tego, jak krucha jest ludzka egzystencja i jak łatwo można popełnić błąd w ocenie.

„Gdybym zdecydował się na samobójstwo, nikt nie dowiedziałby się o błędzie w diagnozie” – stwierdza Sefton-Williams. Jego słowa brzmią jak ostrzeżenie przed pochopnymi decyzjami, które mogą prowadzić do nieodwracalnych konsekwencji. W kontekście ewangelicznego chrześcijaństwa, życie jest darem od Boga, a decyzje o jego zakończeniu powinny być podejmowane z najwyższą ostrożnością i odpowiedzialnością.
Ryzyko błędów medycznych
Catherine Robinson z organizacji Right to Life UK również wyraża swoje zaniepokojenie. Wskazuje na tragiczne skutki błędów medycznych, które mogą się zdarzyć, gdy legalizacja wspomaganego samobójstwa staje się rzeczywistością. Jej głos jest głosem wielu, którzy obawiają się, że legalizacja eutanazji może prowadzić do nadużyć i stawiać w niebezpiecznej sytuacji tych, którzy są najbardziej bezbronni.
Życie jako dar od Boga
W kontekście tych obaw, warto przywołać słowa z Księgi Jeremiasza 1:5, gdzie Bóg mówi: „Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, i zanim się urodziłeś, poświęciłem cię”. To przypomnienie, że każde życie jest cenne i ma swój cel, niezależnie od jego długości czy stanu zdrowia.
Liz Carr, znana angielska aktorka, również wyraża swoje obawy. Boi się, że legalizacja eutanazji może być rozszerzona na osoby niepełnosprawne lub ubogie, które mogą być postrzegane jako ciężar dla społeczeństwa. Kobieta uważa, że łatwy dostęp do „śmierci na życzenie” może prowadzić do presji społecznej i stygmatyzacji. Wielu ludzi podziela tę opinię.
Nadzieja w obliczu cierpienia
W obliczu cierpienia i choroby, chrześcijaństwo oferuje nadzieję i miłość, a nie rozwiązania, które mogą prowadzić do przedwczesnego końca życia. Warto pamiętać, że życie jest święte, a każdy człowiek, bez względu na stan zdrowia, ma prawo do godnego życia i opieki.
Inspirowane przez: https://www.christianpost.com/news/man-who-almost-killed-self-warns-against-assisted-suicide-bill.html







