Pokora Bożego Narodzenia – lekcja dla współczesnych

 Pokora Bożego Narodzenia – Lekcja dla współczesnych

W sercu grudniowych rozważań kryje się prawda, która potrafi wstrząsnąć nawet najbardziej obojętnym sercem: Bóg wybiera to, co małe, kruche i niepozorne, aby objawić swoją chwałę. Historia Narodzenia Pańskiego nie jest sentymentalną opowieścią o szopce i świątecznej atmosferze. To dramatyczna, potężna rzeczywistość:  Stwórca wszechświata wchodzi w ludzką historię w sposób, który burzy logikę świata. Ewangelie Łukasza i Mateusza ukazują nam pokorę, która zawstydza pychę, miłość, która schyla się ku zapomnianym i Boga, który staje się Bogiem bliskim.

Support Us

Pierwsi świadkowie:  ci, których świat nie zauważa

Łukasz prowadzi nas do ubogiej stajni: żłóbek, cisza nocy, pasterze pełniący swoją cichą służbę. I nagle niebo wybucha światłem. Oni, ludzie pogardzani, niewarci uwagi, stojący na marginesie stają się pierwszymi świadkami największego cudu historii.
Mateusz natomiast ukazuje pałace, intrygi Heroda i wędrówkę Magów. Ten kontrast nie jest przypadkowy. Bóg łamie hierarchie świata. Wywyższa to, co pokorne. Odbiera pewność temu, co pyszni się swoją siłą. „Co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne” i czyni to z pełną konsekwencją.


Prawdziwa wielkość nie rodzi się z władzy, ale z pokory

Herod drży. Bo tam, gdzie rodzi się prawdziwa władza jego iluzoryczna potęga traci znaczenie. Elity religijne, choć znają proroctwa, pozostają zimne, niewzruszone, duchowo martwe.
Pasterze przeciwnie, odpowiadają sercem. Idą, klękają, wierzą. Nie mają tytułów. Mają serca otwarte. I właśnie dlatego zostają włączeni w historię zbawienia na zawsze. To bolesne, ale prawdziwe: często to nie ci najpotężniejsi, najgłośniejsi i najlepiej widoczni stoją najbliżej Boga. Często to ci, których nikt nie zauważa.


Dziś świat znowu potrzebuje Betlejem

Świat karmi nas iluzją sukcesu. Mierzy wartość człowieka wyglądem, kontem bankowym, wpływem. Tymczasem Boże Narodzenie niszczy tę narrację do fundamentów. Bóg widzi to, czego świat nie widzi.
Widzi cichą dobroć. Wierność bez aplauzu. Zmęczenie, ale i miłość, która trwa.
Dziś, tak samo jak dwa tysiące lat temu, Bóg wybiera to, co skromne. Szczególnie pochyla się nad tymi, którzy zostali zepchnięci na margines. To do nich przychodzi. To w ich sercach rodzi się światło.


Czy pozwolisz, by Betlejem wydarzyło się w Twoim życiu?

Boże Narodzenie nie jest tylko wspomnieniem wydarzeń sprzed wieków. To zaproszenie. To pytanie. To decyzja.
Czy w codziennym pośpiechu mamy odwagę zatrzymać się? Czy jesteśmy gotowi na pokorę, która czyni wolnym? Czy pozwolimy Bogu wejść w naszą zwyczajność?
Tak jak pasterze, możemy stać się świadkami chwały jeśli tylko otworzymy serce.
„Co nic nie znaczy, wybrał Bóg”, te słowa są drogowskazem dla każdego, kto czuje się słaby, pomijany czy nieważny. Bo właśnie tam, w słabości i prostocie, Bóg najchętniej stawia swoje Betlejem.

Niech ta prawda stanie się żywa. Niech rodzi pokorę, odwagę, miłość. Niech przypomina, że w oczach Boga każdy z nas ma wartość większą niż świat kiedykolwiek przyznał. A wtedy i my, jak pasterze, będziemy mogli z radością głosić:
„Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli.”

social media
JESUSNEWS
JESUSNEWS
Artykuły: 534