Pokój na Bliskim Wschodzie – między nadzieją, a rzeczywistością

 

 Pokój na Bliskim Wschodzie – między nadzieją a rzeczywistością

Pokój na Bliskim Wschodzie – między nadzieją a rzeczywistością

 

Dążenie do pokoju, choć głęboko zakorzenione w ludzkiej naturze, pozostaje jednym z najtrudniejszych wyzwań współczesnego świata. W szczególności Bliski Wschód, region naznaczony wielowiekowymi konfliktami, wciąż czeka na trwałe rozwiązanie, które przyniesie stabilność i bezpieczeństwo. Pismo Święte wzywa nas do poszukiwania zgody i pojednania, jak czytamy: „Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie ujrzy Pana” (Hbr 12:14 BW). Ta biblijna zasada powinna być fundamentem wszelkich wysiłków zmierzających do zażegnania sporów, także tych rozgrywających się na arenie międzynarodowej.

Support Us

W ostatnich latach administracja Stanów Zjednoczonych, szczególnie za sprawą działań podejmowanych w czasie prezydentury Donalda Trumpa, podejmuje próby mediacji w regionie Bliskiego Wschodu, kładąc nacisk na wsparcie dla Izraela przy jednoczesnym dążeniu do dialogu z innymi stronami konfliktu. Wiceprezydent J.D. Vance oraz sekretarz stanu Marco Rubio podczas wizyty w Izraelu wyrazili poparcie dla ambitnego, 20-punktowego planu pokojowego dotyczącego Strefy Gazy. Plan ten ma na celu złagodzenie napięć i stworzenie podstaw do trwałego porozumienia. Jednakże działania izraelskiego parlamentu, Knesetu, zmierzające do rozszerzenia suwerenności nad znaczną częścią Judei i Samarii, budzą poważne obawy. Marco Rubio określił te kroki jako zagrożenie dla delikatnego procesu pokojowego, podczas gdy J.D. Vance nazwał je polityczną grą, podkreślając, że administracja amerykańska stanowczo sprzeciwia się aneksji tych terenów.

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na nazewnictwo, które samo w sobie niesie ładunek ideologiczny. Termin „Zachodni Brzeg”, powszechnie stosowany w mediach i dokumentach międzynarodowych, bywa mylący, gdyż odwraca uwagę od historycznego i biblijnego znaczenia tych ziem. Judea i Samaria, jak nazywa je Pismo Święte, to obszar stanowiący niemal jedną czwartą terytorium współczesnego Izraela. To właśnie tam rozegrało się blisko 80% wydarzeń opisanych w Biblii, co czyni te ziemie nie tylko dziedzictwem kulturowym, ale i duchowym narodu izraelskiego. Niestety, w ostatnich dekadach region ten stał się także siedliskiem przemocy i nienawiści. Dane są alarmujące – w ciągu zaledwie dwóch lat odnotowano tam 128 śmiertelnych ataków oraz ponad tysiąc prób zamachów terrorystycznych. Czy w takich warunkach można mówić o rzeczywistych perspektywach pokoju?

Pierwszy etap wspomnianego planu pokojowego zakłada wymianę dwóch tysięcy uwięzionych terrorystów na dwudziestu zakładników. Uwolnieni bojownicy mieliby zostać przeniesieni do Ramallah, miasta będącego stolicą Autonomii Palestyńskiej, położonego w sercu Samarii. Taki krok, choć pozornie zmierzający do deeskalacji, może paradoksalnie przyczynić się do wzrostu napięć i dalszej przemocy. Historia uczy, że ustępstwa wobec tych, którzy sieją terror, rzadko przynoszą trwałe rezultaty. Czy nie jest to jedynie chwilowa ulga, która w dłuższej perspektywie zaowocuje kolejnymi tragediami?

Pismo Święte przypomina nam, że pokój nie jest jedynie brakiem wojny, lecz owocem prawdy i sprawiedliwości. „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani” (Mt 5:9 BW). Jednakże wprowadzanie pokoju wymaga odwagi, by zmierzyć się z trudnymi faktami i nie unikać odpowiedzialności za obronę tego, co słuszne. Czy międzynarodowe plany pokojowe, często dyktowane politycznymi interesami, są w stanie sprostać temu wyzwaniu? Czy nie jest tak, że w imię chwilowej zgody poświęca się długoterminowe bezpieczeństwo i stabilność regionu?

Historia Bliskiego Wschodu, a zwłaszcza losy narodu izraelskiego, są nieodłącznie związane z Bożym planem, który wykracza poza ludzkie kalkulacje i strategie. Ziemia Judei i Samarii nie jest jedynie terytorium spornym na mapie politycznej – to miejsce, gdzie Bóg objawił swoją wolę i zawarł przymierze ze swoim ludem. Ignorowanie tego wymiaru duchowego w debacie na temat pokoju prowadzi do rozwiązań powierzchownych, które nie dotykają sedna problemu. Jak możemy dążyć do zgody, jeśli odrzucamy fundament, na którym ta zgoda powinna być zbudowana?

Nie można również zapominać o cierpieniu zwykłych ludzi, którzy na co dzień doświadczają skutków konfliktu. Mieszkańcy Izraela, żyjący w cieniu zagrożenia terrorystycznego, oraz Palestyńczycy, uwikłani w spiralę przemocy i nienawiści, zasługują na życie w spokoju i bezpieczeństwie. Jednakże pokój nie może być osiągnięty kosztem prawdy. Ustępstwa wobec agresji, przymykanie oczu na akty terroru czy próby narzucenia rozwiązań sprzecznych z historycznym i biblijnym dziedzictwem Izraela nie przyniosą trwałego rezultatu. Wręcz przeciwnie – mogą jedynie pogłębić chaos i cierpienie.

W tym kontekście warto przypomnieć słowa apostoła Pawła: „A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie” (Flp 4:7 BW). Pokój, o którym mówi Pismo, nie jest jedynie ludzkim dziełem, lecz darem pochodzącym od Boga. Czy współczesne wysiłki na rzecz pojednania w regionie Bliskiego Wschodu uwzględniają tę prawdę? Czy polityczne plany i dyplomatyczne negocjacje są w stanie otworzyć serca ludzi na prawdziwe pojednanie, które pochodzi z góry?

 

 

social media
JESUSNEWS
JESUSNEWS
Artykuły: 534