Duchowy upadek wiary: Ostrzeżenie przed zwodniczym światem
1. Pierwszym i najbardziej wyraźnym symptomem duchowego upadku jest zaniedbanie lektury Słowa Bożego.
Pismo Święte, jako źródło prawdy i drogowskaz życia, powinno być codziennym pokarmem dla duszy wierzącego. Gdy przestajemy sięgać po Biblię, nasze serce traci orientację, a umysł staje się podatny na zwodnicze idee. Jak przypomina nam Słowo: „Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości” (2 Tym 3:16 BW). Bez regularnego zgłębiania tych słów łatwo popaść w duchową ospałość, która otwiera drzwi do dalszych odstępstw.
2. Kolejnym znakiem jest utrata zaangażowania w życie wspólnoty kościelnej.
Kościół, jako ciało Chrystusa, został ustanowiony, by wierzący wzajemnie się budowali i wspierali w wierze. Odsuwając się od braci i sióstr, pozbawiamy się tej niezbędnej wspólnoty, która chroni nas przed samotnością i zwątpieniem. Autor podkreśla, że życie wiary nie jest samotną wędrówką, lecz drogą, którą przemierzamy razem, podtrzymując się nawzajem w trudnościach. Obojętność wobec wspólnoty prowadzi do izolacji, a ta z kolei do osłabienia ducha.
3. Trzecim niepokojącym sygnałem jest brak gorliwości w głoszeniu Ewangelii.
Misja niesienia Dobrej Nowiny jest jednym z fundamentalnych powołań każdego chrześcijanina. Jeśli przestajemy dzielić się prawdą o zbawieniu z innymi, nasze serce twardnieje, a wiara staje się jedynie prywatną sprawą, pozbawioną wpływu na otaczający nas świat. De Blasio przypomina, że milczenie w obliczu potrzebujących dusz jest zaprzeczeniem miłości, którą Chrystus nam przykazał. Jak czytamy w Piśmie: „Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28:19 BW). Zaniedbanie tego nakazu to krok w stronę duchowej obojętności.
4. Czwartym zagrożeniem jest skłonność do przyjmowania światowych idei, sprzecznych z nauką Pisma Świętego.
Współczesna kultura, pełna relatywizmu i moralnego zamętu, nieustannie kusi wierzących, by porzucili biblijne wartości na rzecz wygodnych kompromisów. De Blasio ostrzega, że uleganie tym wpływom prowadzi do rozmywania granic między dobrem a złem. Widzimy to w wielu aspektach życia publicznego, gdzie pod pozorem tolerancji promuje się postawy i idee, które stoją w jawnej sprzeczności z Bożym porządkiem. Wierzący, którzy dają się zwieść tym naukom, stopniowo oddalają się od prawdy, aż w końcu tracą zdolność jej rozpoznania.
5. Ostatnim groźnym symptomem jest bagatelizowanie grzechu.
W świecie, który coraz częściej nazywa zło dobrem, a dobro złem, łatwo ulec pokusie usprawiedliwiania własnych słabości. De Blasio podkreśla, że grzech, niezależnie od tego, jak bardzo jest przez społeczeństwo akceptowany, pozostaje śmiertelnym zagrożeniem dla duszy. Jak mówi Pismo: „Zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 6:23 BW). Lekceważenie tej prawdy prowadzi do duchowej śmierci, której konsekwencje są nieodwracalne, jeśli nie zawrócimy w porę na drogę pokuty.
Jak możemy uchronić się przed duchowym upadkiem? Marlon De Blasio wskazuje na konieczność nieustannego pielęgnowania wiary poprzez codzienne trwanie w Słowie Bożym i głęboką relację z Bogiem. Modlitwa, jako łącznik między nami, a Stwórcą, jest niezastąpionym narzędziem w walce z pokusami świata. Autor zachęca, byśmy nie tylko czytali Pismo, ale także rozważali je w sercu, pozwalając, by kształtowało nasze myśli i decyzje. Równie istotne jest pozostawanie w bliskości z innymi wierzącymi, którzy mogą nas wspierać i napominać w chwilach zwątpienia.
Nie można także zapominać o odwadze w obronie prawdy. Żyjemy w czasach, gdy głoszenie biblijnych zasad spotyka się z niezrozumieniem, a często wręcz z wrogością. Jednakże milczenie w obliczu zła jest równoznaczne z przyzwoleniem na jego rozprzestrzenianie się. De Blasio wzywa wierzących, by nie bali się stawać w obronie Bożego porządku, nawet jeśli oznacza to sprzeciw wobec dominujących trendów. Prawda, choć bywa niewygodna, ma moc przemieniać serca i prowadzić do prawdziwej wolności.
Refleksja nad słowami autora skłania do głębokiego rachunku sumienia. Czy w naszym codziennym życiu dostrzegamy któreś z wymienionych oznak duchowego cofania się? Czy nasze serce pozostaje wierne Bogu, czy też powoli ulega zwodniczym wpływom świata? Te pytania, choć trudne, są niezbędne, byśmy mogli w porę rozpoznać zagrożenie i zawrócić na właściwą drogę. Wiara, jak przypomina De Blasio, nie jest jednorazowym aktem, lecz nieustanną walką, wymagającą czujności i poświęcenia.
Warto również zauważyć, że duchowy upadek nie dotyczy jedynie jednostek, ale może dotknąć całe wspólnoty, a nawet narody. Historia pokazuje, jak łatwo społeczeństwa, które porzucają Boże prawa, popadają w moralny i duchowy chaos. Współczesny świat, z jego nachalną propagandą relatywizmu i odrzuceniem tradycyjnych wartości, jest żywym przykładem takiego upadku. Wierzący mają jednak obowiązek nie tylko strzec własnej duszy, ale także być światłem dla innych, wskazując drogę do zbawienia.
Duchowy upadek zaczyna się od drobnych kompromisów, które z czasem prowadzą do całkowitego odstępstwa od wiary. Zaniedbanie Słowa Bożego, utrata więzi z kościołem, obojętność wobec Ewangelii, uleganie światowym ideom i bagatelizowanie grzechu to znaki, które powinny nas zaalarmować. Jedynie poprzez codzienne trwanie w Bogu, modlitwę i wierność Jego przykazaniom możemy uchronić się przed tym niebezpieczeństwem. Niech nasze serca pozostaną czujne, a nasze życie będzie świadectwem Bożej prawdy w świecie pogrążonym w mroku.
O prześladowaniu ewangelików:

Kronika miasta Boguszów-Gottesberg (Boża Góra) – kliknij, aby dowiedzieć się więcej
Kirk Peter Johanson








