Aktor i reżyser Mel Gibson wziął udział w podcaście „The Joe Rogan Experience”, podczas którego opowiadał między innymi o swojej wierze, o trudnościach towarzyszących kręceniu filmów o tematyce chrześcijańskiej w lewicowym Hollywood, a także o przyczynach, dla których kwestionuje darwinowską teorię ewolucji.

69 letni Gibson, najbardziej rozpoznawalny dzięki nagrodzonemu Oscarem „Braveheart” oraz „Pasji”, podzielił się refleksjami na temat wyzwań związanych z realizacją „Pasji” z 2004 roku. Produkcja ta, która powstała przy budżecie wynoszącym 30 mln dolarów, zarobiła 370,8 mln dolarów, stając się najbardziej kasowym filmem z kategorią R w historii Amerykańskiego kina.
– Było wobec niej sporo sprzeciwu – wspominał Gibson w odcinku, który ukazał się w czwartek 9 stycznia 2025 r. – Uważam, że kiedy tylko porusza się taki temat, ludzie reagują, bo to sprawa o ogromnym ciężarze.
– Chodziło o to, że wszyscy jesteśmy za to odpowiedzialni, a ofiara Chrystusa dotyczy całej ludzkości, wszystkich naszych słabości i wszystkiego tego, co wynika z naszej grzesznej natury – wyjaśnił. – To miało wymiar odkupienia i ja w to wierzę.
Joe Rogan, który sam określa się jako agnostyk wychowany w rodzinie katolickiej, przyznał Gibsonowi rację. Zwrócił uwagę, że chrześcijaństwo, inaczej niż inne religie, dość często podlega krytyce, zwłaszcza w środowisku zsekularyzowanego Hollywood.
– Chrześcijaństwo to jedyna religia, którą wolno otwarcie dyskredytować – stwierdził Rogan. Dodał przy tym, że w Hollywood dominują „postępowi, lewicowcy, ludzie otwarci na różne poglądy”, którzy akceptują rozmaite religie, ale chrześcijaństwo „z jakiejś przyczyny utożsamiane jest negatywnie z białymi mężczyznami i kolonializmem”.
Mel Gibson, niegdyś określany mianem „najpotężniejszego chrześcijanina w Hollywood”, przyznał, że pomimo silnego sprzeciwu środowisk lewicowych tworzenie Pasji było dla niego „zaszczytem”.
– Urodziłem się w wierzącej rodzinie. Moja chrześcijańska wiara jest bardzo głęboka – wyjaśnił. – Naprawdę w to wszystko wierzę w pełnym znaczeniu tego słowa.
Kiedy rozmowa skręciła na prawdziwości zmartwychwstania Chrystusa, Gibson podkreślił, że uważa Ewangelie za „weryfikowalną historię”, wskazując na świadectwa historyczne spoza Biblii potwierdzające istnienie Jezusa z Nazaretu.
Zwrócił też uwagę, że wszyscy apostołowie, którzy rozpowszechniali przesłanie chrześcijaństwa, byli gotowi oddać życie za głoszenie Ewangelii.
– Każdy z nich wolał umrzeć, niż wyprzeć się wiary – stwierdził Gibson, dodając, że „nikt nie ginie za coś o czym wie, że jest to kłamstwem”. Jednocześnie zaznaczył, że zmartwychwstanie bywa dla wielu ludzi najtrudniejszą prawdą do zaakceptowania, ponieważ „wymaga największej wiary i przekonania”.
– Komu udało się powstać z martwych trzy dni po tym, jak został publicznie zamordowany? – pytał retorycznie. – Budda tego nie dokonał.

Kiedy Rogan spytał Gibsona o jego stanowisko wobec ewolucji, aktor i reżyser nie krył swojego sceptycyzmu.
– Nieszczególnie mnie to przekonuje – przyznał. – Epoka lodowcowa, dinozaury… w co one właściwie się zmieniły?
Choć Gibson uważa, że „został stworzony”, dostrzega możliwość występowania pewnych naturalnych procesów mikroewolucyjnych, takich jak tak zwane „gain of function” (zwiększanie funkcji), lecz widzi je jako element szerszego „aktu stworzenia”.
Zaznaczył też, że świat jest według niego uporządkowany, a „jeśli coś zostawić samemu sobie, bez udziału wyższej inteligencji, pogrąży się w chaosie”. Skłania go to do wniosku, że za wszystkim stoi „wielka inteligencja”.
Gibson dodatkowo podkreślił wyjątkowość człowieka na tle reszty stworzeń. – Uważam, że mamy duszę – stwierdził. – Zostaliśmy stworzeni z duszą.
Po zakończeniu podcastu Gibson wyznał, że w czwartek dowiedział się, iż jego żona i syn zostali zmuszeni do ewakuacji z powodu pożaru w dzielnicy gdzie mieszkają, podczas gdy on przebywał w studiu Rogana.
W rozmowie odniósł się także do licznych pożarów szalejących w tym czasie w południowej Kalifornii.
– Myślę, że wszystkie nasze podatki poszły na żel do włosów [gubernatora Gavina Newsoma] – stwierdził Gibson. – To przykre. Cały region płonie.
Później, rozmawiając telefonicznie z News Nation, aktor przyznał, że w trakcie nagrań był „niespokojny”, dodając: – Wiedziałem, że moja dzielnica płonie, więc ciągle się zastanawiałem: „Czy mój dom jeszcze stoi?”







