
W październiku 2024 roku badacze z UC Riverside i UCLA przeprowadzili badania, które rzucają światło na „ogromne obciążenie finansowe” w publicznych szkołach, wynikające z konfliktów kulturowych. Te badania, choć mające na celu obiektywność, w rzeczywistości kryją za sobą ideologiczne tendencje, odwracając uwagę od prawdziwych problemów, które niepokoją rodziców.
Metodologia zastosowana w badaniu budzi poważne wątpliwości. Z 12 500 dyrektorów szkół w kraju wzięło udział tylko 467, co stanowi zaledwie 3,7% ogółu. Ponadto, większość uczestników pochodziła z obszarów o intensywnych konfliktach, co może prowadzić do wybiórczej selekcji danych i nadmiernie wzmacniać wrażenie kryzysu. Raport ten nie bada, czy szkoły przyczyniają się do podziałów, przekraczając tradycyjne cele edukacyjne, lecz skupia się jedynie na rzekomych kosztach związanych z troskami rodziców, traktując je jako część „retoryki wojny kulturowej”.
Przedstawienie kadry dydaktycznej wyłącznie jako ofiar ideologicznych ataków jest jednostronne i ignoruje potencjalne przyczyny polaryzacji. Kontrowersyjne polityki szkolne w dziedzinie identyfikacji płciowej czy programy DEI (różnorodność, równość i włączenie) oraz CRT (teoria krytyczna rasy) wywołują sprzeciw społeczny, jednak są pomijane w debacie. Badania te, mieszając niespokrewnione kwestie finansowe z politycznymi konfliktami, ignorują główne czynniki takie jak wypalenie po pandemii czy wzrost problemów dyscyplinarnych.
Rodzice, którzy bronią biologicznej rzeczywistości czy bezpieczeństwa swoich dzieci, nie są wojownikami kulturowymi, lecz troskliwymi opiekunami. Wizerunek rodziców jako sprawców zakłóceń zmienia ich w rzekomych wrogów, choć są oni wartościowymi członkami swoich społeczności. Ich demonstrowanie odpowiedzialności i zaangażowania nie jest zadzieraniem z instytucjami, ale wyrazem troski o przyszłość swoich dzieci. Badania i działania rodziców mające na celu ochronę dzieci nie są kulturowym błędem, ale moralnym obowiązkiem.

Warto zadać sobie pytanie, czy szkoły publiczne powinny być miejscem, gdzie ideologie zastępują edukację? Czy rodzice, broniący swoich wartości, powinni być marginalizowani i traktowani jako wrogowie? Ewangeliczne chrześcijaństwo naucza nas, abyśmy stali w obronie prawdy i sprawiedliwości, a także troszczyli się o przyszłość naszych dzieci. Jak mówi Pismo Święte w Księdze Przysłów 22:6: „Wychowuj chłopca odpowiednio do jego drogi, a nawet gdy się zestarzeje, nie odstąpi od niej.” Rodzice, którzy troszczą się o wychowanie swoich dzieci w prawdzie, nie są sprawcami konfliktów, lecz wykonują swój obowiązek przed Bogiem i społeczeństwem.
Inspirowane przez: https://www.christianpost.com/voices/the-left-exploits-the-phrase-culture-war-to-attack-parents.html







