Ewangelizacja w duchu miłości i pokory
W dzisiejszych czasach, gdy świat zdaje się pogrążać w chaosie sporów i podziałów, my, jako chrześcijanie stajemy przed szczególnym wyzwaniem: jak głosić Ewangelię w sposób, który przynosi życie, a nie dalsze konflikty?
Trend sporów zamiast Dobrej Nowiny
Wśród współczesnych chrześcijan zauważa się trend, którzy nierzadko bardziej koncentruje się na wygrywaniu dyskusji niż na prawdziwym dzieleniu się Dobrą Nowiną. W pogoni za intelektualną przewagą wielu zapomina, że serce człowieka nie zmienia się pod wpływem najcelniejszych argumentów, lecz za sprawą działania Ducha Świętego. Pismo Święte wzywa nas do łagodności i cierpliwości w przekazywaniu wiary. Apostoł Paweł w liście do Tymoteusza napomina: „A sługa Pański nie powinien wdawać się w spory, lecz powinien być uprzejmy dla wszystkich, zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący przeciwności, z łagodnością napominający przeciwników, licząc, że Bóg da im upamiętanie, aby poznali prawdę” (2 Tm 2:24-25 BW). Te słowa są dziś równie aktualne, jak były w czasach apostolskich. Ewangelizacja nie jest polem bitwy, na którym mamy zdobywać punkty, lecz przestrzenią, w której okazujemy Bożą miłość i miłosierdzie. Podobne przesłanie odnajdujemy w Liście do Koryntian, gdzie Paweł podkreśla, że jego mowa i przepowiadanie nie opierały się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Ducha: „A mowa moja i zwiastowanie moje nie były głoszone w przekonywających słowach mądrości, lecz objawiały się w nich Duch i moc” (1 Kor 2:4 BW). To przypomnienie, że nasze słowa, choćby najpiękniejsze i najbardziej logiczne pozostają puste, jeśli nie są naznaczone Bożą obecnością.
Ewangelizacja osobista i pełna współczucia
Równie ważne jest zrozumienie, że ewangelizacja powinna być osobista i pełna współczucia. Wielkie Posłannictwo, które otrzymaliśmy od Chrystusa, nie jest jedynie zadaniem do wykonania, lecz wezwaniem do relacji – zarówno z Bogiem, jak i z bliźnimi. Jezus nakazał swoim uczniom: „Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem” (Mt 28:19-20). W tych słowach kryje się nie tylko polecenie głoszenia, ale także troska o to, by nasze świadectwo było autentyczne i zakorzenione w miłości.
Chrystus był mistrzem łączenia odwagi w głoszeniu prawdy z głęboką czułością wobec tych, którzy zbłądzili. Spotykając grzeszników, nie potępiał ich, lecz wskazywał drogę do nawrócenia. Niestety, współczesna kultura sporu, która przeniknęła także do wspólnot wierzących, często prowadzi nas w przeciwnym kierunku.
Zamiast budować mosty, wznosimy mury. Zamiast słuchać, pragniemy mieć ostatnie słowo. Ewangelizacja nie jest sztuką przekonywania, lecz sztuką miłowania. Nie chodzi o to, by udowodnić swoją rację, lecz by ukazać piękno Bożego planu zbawienia. Jakże często zapominamy, że to nie my jesteśmy sprawcami nawrócenia – naszą rolą jest jedynie siać ziarno, a resztę pozostawić Bogu.
Pokora nie oznacza rezygnacji z prawdy
Warto również zauważyć, że postawa pokory i łagodności nie oznacza rezygnacji z prawdy. Jezus nigdy nie unikał trudnych tematów, nie bał się wskazywać na grzech i wzywać do upamiętania. Jednak czynił to w sposób, który przyciągał, a nie odpychał.
Współczesnym chrześcijanom często brakuje tego balansu. W ferworze obrony wiary zdarza się nam zapominać, że prawda, choć niezmienna, musi być przekazywana z miłością. Bez tego staje się jedynie narzędziem podziału, a nie źródłem pojednania. W rozważaniach tych przypomina się także o roli Ducha Świętego w procesie ewangelizacji. To On otwiera oczy niewierzących na piękno Ewangelii, On rozświetla mrok ich serc. Apostoł Paweł w Drugim Liście do Koryntian pisze: „W których bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących, aby im nie świeciło światło ewangelii o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga” (2 Kor 4:4 BW). Naszym zadaniem nie jest więc przekonywanie na siłę, lecz modlitwa o to, by Duch Święty działał w życiu tych, do których kierujemy nasze słowa. Bez Jego mocy wszelkie nasze wysiłki pozostaną daremne.
Aktualność refleksji w dzisiejszym świecie
Te refleksje są szczególnie istotne w dobie, gdy świat zdaje się odchodzić od wartości, które przez wieki kształtowały nasze społeczeństwa. W obliczu narastających napięć i moralnego zamętu chrześcijanie mają niepowtarzalną okazję, by stać się światłem dla tych, którzy błądząc, poszukują sensu. Nie osiągniemy tego jednak, jeśli nasze świadectwo będzie naznaczone pychą lub agresją. Musimy pamiętać, że każdy człowiek, niezależnie od swoich wyborów czy przekonań, jest stworzony na obraz Boży i zasługuje na szacunek. Naszym zadaniem jest wskazywać drogę do zbawienia, ale czynić to w sposób, który odzwierciedla charakter samego Chrystusa.
O prześladowaniu ewangelików:

Kronika miasta Boguszów-Gottesberg (Boża Góra) – kliknij, aby dowiedzieć się więcej
Kirk Peter Johanson








