
W ostatnich dniach prezydent Donald Trump zdecydował o uniewinnieniu grupy 23 osób zaangażowanych w obronę życia nienarodzonych dzieci, które w przeszłości zostały niesłusznie oskarżone, skazane, a nawet uwięzione. Wśród nich znaleźli się ks. Fidelis Moscinski, katolicki duchowny, oraz Joan Andrews Bell, matka dzieci, w tym niepełnosprawnego chłopca. Ich historie są świadectwem głębokiej wiary i poświęcenia, a zarazem przykładem niesprawiedliwości, która dotyka tych, którzy odważnie stają w obronie najsłabszych.

Ks. Fidelis Moscinski: pasterz w służbie najsłabszym
Ks. Fidelis Moscinski, franciszkanin, od lat działa na rzecz obrony życia. Znany ze swojej gorliwości i nieugiętej postawy, organizował modlitwy, procesje oraz inne pokojowe akcje mające na celu przypominanie społeczeństwu o świętości ludzkiego życia od momentu poczęcia. Jego aresztowanie nastąpiło podczas jednego z protestów, gdy próbował powstrzymać dokonywanie aborcji w klinice Planned Parenthood, symbolu przemysłu aborcyjnego w Stanach Zjednoczonych. Został oskarżony o zakłócanie porządku publicznego oraz nielegalne wtargnięcie, za co został skazany na 3 miesiące więzienia. Jego czas w więzieniu był świadectwem niezłomnej wiary i oddania.
„Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo Niebios.” (Mt 5,10) – te słowa Jezusa Chrystusa znajdują odzwierciedlenie w życiu ks. Fidelisa. Jego postawa była wyrazem miłości wobec kobiet i ich nienarodzonych dzieci. Mimo licznych oskarżeń i kar, które na niego nałożono, nie przestał świadczyć o prawdzie, wierząc, że każde ludzkie życie jest darem od Boga.

Joan Andrews Bell: matka, która nigdy się nie poddała
Joan Andrews Bell to kobieta, która swoją postawą uosabia miłość i odwagę. Mając 76 lat, wciąż angażuje się w ruch pro-life, mimo wielu lat prześladowań. Joan, jako matka dzieci, w tym ciężko niepełnosprawnego syna, doskonale rozumie wartość każdego życia, niezależnie od okoliczności. Jej działania były pokojowe, ale zdecydowane – poprzez obecność przed klinikami aborcyjnymi przypominała o istnieniu alternatywy i oferowała wsparcie kobietom znajdującym się w trudnych sytuacjach życiowych. Została aresztowana za blokowanie dostępu do kliniki aborcyjnej i oskarżona o zakłócanie działalności placówki medycznej. Joan spędziła 6 miesięcy w więzieniu, gdzie jej świadectwo wiary inspirowało innych.
Joan była wielokrotnie więziona za swoje przekonania. Jej cierpienie można porównać do słów św. Pawła: „zewsząd byliśmy uciśnieni walkami zewnątrz, obawami od wewnątrz. (6) Lecz Ten, który pociesza uniżonych, Bóg, pocieszył nas…” (2 Kor 7,5-6). Dla Joan każdy dzień spędzony w więzieniu był ofiarą składną w imieniu dzieci, które nie miały szansy przyjść na świat.

Niesprawiedliwość, która boli
Zarówno ks. Fidelis, jak i Joan są przykładem osób, które cierpiały z powodu systemu prawnego często wrogiego wobec chrześcijańskich wartości. Ich aresztowania i procesy były nie tylko niesprawiedliwe, ale także miały na celu zastraszenie innych, którzy pragną publicznie głosić prawdę o świętości życia. Dzięki decyzji prezydenta Trumpa przywrócono im godność i podkreślono, że działania w obronie niewinnych nie mogą być traktowane jak przestępstwo.
Świadectwo nadziei
Uniewinnienie tych obrońców życia jest przypomnieniem, że walka o sprawiedliwość nigdy nie jest daremna. Jezus Chrystus powiedział: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem” (J 14,6). Ludzie tacy jak ks. Fidelis i Joan przypominają, że prawdziwe życie chrześcijańskie wymaga poświęceń i odwagi w obliczu prześladowań.
Niech ich historie będą inspiracją dla nas wszystkich, byśmy zawsze stawali w obronie najsłabszych, pamiętając, że Bóg jest sprawiedliwym sędzią, a Jego prawda zwycięży każdą niesprawiedliwość.







