Image: iStock
Decyzję o wstrzymaniu zakupu podjął Główny Sędzia Dustin Rowe, który uznał, że należy poczekać na rozstrzygnięcie toczącego się procesu sądowego. Wniosek o wstrzymanie inicjatywy złożył Urząd Zarządzania i Usług Przedsiębiorczych (OMES), który obawiał się problemów prawnych związanych z realizacją zamówienia. Bonnie Campo, dyrektor ds. współpracy w OMES, podkreśliła, że jako agencja państwowa, są odpowiedzialni przed podatnikami za każdy wydatek, a proces musi być całkowicie przejrzysty.
Spór ma swoje korzenie w decyzji Superintendenta Edukacji Oklahomy, Ryana Waltersa, który w ubiegłym roku ogłosił wprowadzenie studiów biblijnych do programu nauczania w kontekście historycznym. Walters w wywiadzie dla „The Christian Post” argumentował, że znajomość Biblii jest kluczowa dla pełnego zrozumienia historii Ameryki. „Nie pozwolimy, by skrajnie lewicowe poglądy i związki zawodowe nauczycieli zakłócały naukę Biblii w kontekście historycznym. Dlatego z dumą wprowadzamy Biblię z powrotem do klas szkolnych,” stwierdził.
Decyzja Waltersa spotkała się z oporem. Grupa duchownych, nauczycieli i rodziców złożyła skargę, twierdząc, że wprowadzenie takich wytycznych narusza prawo rodziców do decydowania o religijnym i moralnym wychowaniu swoich dzieci, a także łamie procedury administracyjne stanu Oklahoma, które wymagają szczegółowych procedur wprowadzenia regulacji.
Mimo to, Departament Edukacji stanu już wcześniej zakupił 500 egzemplarzy Biblii dla szkół, jak podaje „The Oklahoman”. Niedawno, podkomisja ds. Budżetu Edukacyjnego Senatu Oklahomy odrzuciła wniosek Waltersa o przyznanie dotacji na zakup dodatkowych egzemplarzy Biblii. W odpowiedzi, Walters ogłosił współpracę z piosenkarzem Lee Greenwoodem, znanym z utworu „God Bless the USA”, w celu pozyskania funduszy na zakup Biblii.
Spór ten ilustruje głębokie podziały w społeczeństwie na temat roli religii w edukacji publicznej. Z jednej strony, zwolennicy argumentują, że Biblia jest integralną częścią historii i kultury amerykańskiej, a jej nauczanie w szkołach może pogłębić rozumienie tych aspektów. Z drugiej strony, przeciwnicy podkreślają, że takie działania mogą naruszać konstytucyjne zasady rozdzielności państwa od kościoła oraz prawa rodziców do decydowania o religijnym wychowaniu dzieci.
W kontekście ewangelicznego chrześcijaństwa, Biblia jest uważana za Słowo Boże i źródło moralności oraz duchowości. Wprowadzenie jej do programu nauczania może być postrzegane jako krok w kierunku przywrócenia wartości chrześcijańskich w edukacji, co jest dla wielu wierzących sprawą priorytetową. Jednakże, wyzwanie polega na znalezieniu równowagi pomiędzy promowaniem wartości chrześcijańskich a respektowaniem wolności religijnej i praw obywatelskich wszystkich uczniów.
Czy Oklahoma znajdzie sposób na pogodzenie tych sprzecznych interesów? Czas pokaże, ale na razie debata trwa, a sądy i ustawodawcy będą musieli dokładnie przemyśleć, jakie miejsce zajmie Biblia w edukacji publicznej.








