Granice państw są bardziej płynne, niż chcielibyśmy wierzyć. Judea i Samaria – w nomenklaturze Zachodu „Zachodni Brzeg” – to nie tylko skrawek ziemi na mapie. To epicentrum konfliktu, który łączy w sobie geopolitykę, historię i wiarę. Ponad dwustu przywódców ewangelikalnych zjednoczonych pod Family Research Council, wystosowało list otwarty do prezydenta Donalda Trumpa przed jego spotkaniem z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Ich apel? Stanowcze poparcie dla suwerenności Izraela nad tymi ziemiami.
Dlaczego? Bo to nie tylko polityka – to starcie cywilizacji, historii i obietnic zapisanych w księgach świętych. Judea i Samaria, pod kontrolą Izraela od wojny sześciodniowej w 1967 roku, to terytorium, gdzie biblijne dziedzictwo spotyka się z brutalną rzeczywistością geopolityczną. Tu nie chodzi tylko o ziemię – chodzi o to, kto kontroluje narrację, kto definiuje prawo do istnienia i kto wyznacza granice w świecie, gdzie siła wciąż ma głos.
Głos wiary w świecie politycznych kalkulacji
Sygnatariusze listu – od pastorów jak Gary Hamrick i Jack Hibbs po postaci publiczne jak Michele Bachmann czy Eric Metaxas – nie mówią tylko jako liderzy duchowi. Oni przypominają, że Judea i Samaria to nie tylko punkt na mapie, ale ziemia obiecana Abrahamowi, jak głosi Księga Rodzaju (Rdz 17:8). Dla nich to nie polityka, a fundament wiary: Bóg dał tę ziemię Izraelowi na wieczne posiadanie. W ich oczach ograniczenie praw Izraela to nie droga do pokoju, lecz przedłużanie chaosu. W tle widzimy starcie narracji. Z jednej strony biblijna pewność, z drugiej – międzynarodowe naciski. Kraje takie jak Wielka Brytania, Kanada czy Francja flirtują z ideą uznania państwa palestyńskiego, co dla Trumpa i jego sojuszników jest czerwoną linią. Prezydent, przemawiając na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, nie tylko potępił te ruchy, ale przypomniał o dramacie zakładników porwanych przez Hamas 7 października 2023 roku – ataku, który rozpętał spiralę przemocy w Gazie. Hamas, uznawany przez USA za organizację terrorystyczną kontroluje Strefę Gazy od 2007r. To nie jest konflikt o ziemię – to wojna o przyszłość regionu.
Geopolityczny węzeł: Siła, prawo, historia
Spotkanie Trumpa z Netanjahu to więcej niż dyplomatyczny rytuał. Izrael rozważa aneksję Judei i Samarii – ruch, który może wywrócić stolik na Bliskim Wschodzie. Dlaczego teraz? Bo w świecie, gdzie sojusze się chwieją, a potęga USA jest kwestionowana, Izrael gra va banque. Aneksja to odpowiedź na presję międzynarodową, ale też na wewnętrzną potrzebę potwierdzenia historycznego prawa do tych ziem.Tymczasem trwa spór o samą nazwę. „Zachodni Brzeg” to termin narzucony przez polityczną poprawność, który dla wielu zaciera biblijne i historyczne znaczenie Judei i Samarii. Publicyści jak Tucker Carlson kwestionują ich wagę, ale głosy takie jak Susan Michael czy Luke Moon przypominają: to ziemie, gdzie każdy kamień opowiada historię narodu wybranego. Apostoł Paweł pisał: „Nie odrzucił Bóg swego ludu” (Rz 11:2BW). Dla wierzących to nie tylko historia, ale drogowskaz dla polityki.
Pokój czy sprawiedliwość?
Bliski Wschód to tygiel, w którym cierpienie miesza się z nadzieją, a nienawiść z wiarą. Apel ewangelikalnych liderów to nie tylko wezwanie do poparcia Izraela, ale przypomnienie, że pokój bez sprawiedliwości jest iluzją. Kompromisy, które ignorują historyczne i duchowe prawa Izraela, prowadzą donikąd.
Jak pisał apostoł Paweł: „Czyńcie wszystko w imieniu Pana Jezusa” (Kol 3:17). Dla wielu to wezwanie do modlitwy i działania w zgodzie z Bożym planem, a nie politycznymi modami.
Czy pokój jest możliwy w regionie, gdzie interesy ścierają się z wiarą? Czy światowe mocarstwa dostrzegą w Judei i Samarii coś więcej niż pionek w grze? Odpowiedź, jak sugerują sygnatariusze listu, leży nie w ONZ, ale w kartach Pisma Świętego.
Czas prawdy
List do Trumpa to więcej niż polityczny manifest. To przypomnienie, że historia Izraela jest nierozerwalnie związana z losami świata. W epoce, gdy granice moralne i duchowe się rozmywają, a prawda ustępuje miejsca kalkulacjom, Judea i Samaria pozostają symbolem czegoś większego. To ziemia, gdzie geopolityka spotyka się z wiarą, a decyzje przywódców mają znaczenie nie tylko dla narodów, ale i dla wieczności. W świecie chaosu i niepewności apel przywódców ewangelikalnych wzywa do odwagi. Pokój? Tak, ale nie za cenę zapomnienia o Bożych obietnicach. Jak uczy historia, ostateczne rozstrzygnięcia nie należą do człowieka, lecz do Tego, który trzyma ster dziejów. Niech więc przywódcy i narody szukają nie chwilowych układów, lecz sprawiedliwości, która przetrwa próbę czasu.
O prześladowaniu ewangelików:

Kronika miasta Boguszów-Gottesberg (Boża Góra) – kliknij, aby dowiedzieć się więcej
Kirk Peter Johanson








